poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Poszetka. Staromodna czy na czasie?

Kiedyś wręcz podstawa męskiego ubioru, dzisiaj jakby odchodzi w zapomnienie, choć niektórzy bardzo kultywują ten drobny element męskiej galanterii. Mowa o poszetce, do której ciągle mam wielki sentyment. Ten drobny element materiału, dawniej bardziej funkcjonalny, dziś dodaje splendoru, pozwala się odróżnić i pomaga kreować własny styl. Nawet trzydziestolatkom.



Poszetka nadaje się na wszelkie rodzaju na wystawne przyjęcia, spotkania wyższej rangi (tutaj zalecany jest kolor biały), ale nikt nie zabrania – a ja wręcz sugeruję – aby nosić ją jako standardowy dodatek naszej eleganckiej stylizacji. Nawet na randkę w szykownej restauracji.

Wszystkim zainteresowanym przypomnę, że poszetkę nosimy w lewej, górnej kieszeni marynarki (brustaszy). Zaleca się (ale nie musicie brać tego do serca), aby odpowiadała ona kolorowi (wiadomo, że może różnić się odcieniem) krawata, choć sam materiał powinien być innego typu. Jeśli korzystamy z poszetki we wzory, to najlepiej, aby krawat był gładki - i odwrotnie.


Wszędzie mówi się o korelacji poszetka – krawat i przyznam, że nie znalazłem informacji, aby sama poszetka bez krawata była w złym tonie. Z drugiej strony jak ma być elegancko, to krawat jest tutaj oczywisty. Mi osobiście zdarzyło się jednak kilka razy korzystać tylko z poszetki. No cóż, życie to jeden wielki eksperyment. Niedługo go zresztą zobaczycie.


A jakie są Wasze opinie, doświadczenia związane z poszetkami? Polecacie jakieś wzory czy firmy? Piszcie w komentarzach. Pozdrawiam!

1 komentarz: