piątek, 11 października 2013

Wywiad: Jaki jest styl Ewy Szabatin?

Minęły dwa lata od kiedy rozmawiałem z Ewą Szabatin. Wtedy jeszcze jako tancerka dopiero zaczynała swoje próby z projektowaniem. Od tego czasu trochę się zmieniło i być może tekst nie jest już tak aktualny, ale zawsze warto rzucić okiem. Miłej lektury.  

 fot. Aleksandra Krystians www.foto-inspiracja.pl

Prezentuje Pani swoją najnowszą kolekcję. To kolekcja jesień-zima?

Ewa Szabatin: Tak. To jest kolekcja jesień-zima. To jest kolekcja, która powstała w ostatnich dniach, dlatego że wczoraj odbył się pokaz mojej kolekcji w Warszawie. Do Zielonej Góry przywiozłam cztery kreacje z tego pokazu, świeżo z wybiegu. Jest to kolekcja uniwersalna, nawet myślę wiosną można kilka tych rzeczy jeszcze nosić. Szczególnie wiosną w Polsce, która nie jest czasami taka ciepła.



 Czymś się Pani inspirowała przy tworzeniu tej kolekcji?

Byłam latem przez dwa tygodnie w Londynie w szkole dla projektantów San Martins i tak naprawdę tam się zrodził częściowo pomysł na tą kolekcję. Przez to, że zwiedzałam bardzo wiele galerii, chodziłam po wystawach i wszystkich możliwych muzeach, które gdzieś tam dają inspirację projektantom i nie tylko. Zadowolona byłam z tego kursu niesamowicie, bo to tak bardzo otworzyło moją głowę na nowości, modę i też na to skąd można czerpać te inspiracje. I tak naprawdę możemy czerpać je ze wszystkiego i to jest niesamowite, że to nigdy się nie kończy. Ta inspiracja może powstawać z tego, że zobaczyliśmy gdzieś jakiś niesamowity przedmiot. Mogą to być liście na drzewach, niesamowity film czy pójście na jakąś wystawę. Tutaj trochę ta inspiracją Londynem i tym co zrodziło mi się tam w głowie. Taka dekonstrukcja niektórych rzeczy, na przykład marynarki, która jest marynarko-sukienką. Strasznie mi się podobało to, że ten strój klasyczny mogę przełamać i klasyczną marynarkę rozłożyć na części pierwsze, zdjąć jeden rękaw i tak naprawdę zrobić część sukienki i część marynarki. I tak powstała jedna rzecz złożona z dwóch. To wszystko powstało w Londynie, podczas tych poszukiwań poszłam w taką stronę trochę dekonstrukcji klasyki.  

A czy stroje z tej kolekcji będzie gdzieś można kupić?

Oczywiście. Stroje są do kupienia. Można się skontaktować ze mną przez moją stronę internetową www.ewaszabatin.com. Zapraszam. Tam jest do mnie mail i kontakt. Także można sobie zamówić taką kreację. Jeśli ktoś szuka w innym rozmiarze i mieszka blisko Warszawy do zapraszam na przymiarkę. Jeśli nie to możemy się skonsultować telefonicznie. No jest to szycie na miarę. Te rzeczy są pojedyncze. Mogę je odszyć. Natomiast to nie jest sprzedaż masowa i nie ma tych kreacji stu (śmiech), tylko są to pojedyncze sztuki, ale oczywiście zapraszam do odszywania. Nie ma problemu.  

Czy ma już Pani pomysły, inspiracje na kolejną kolekcję?

Może nie kolekcje, ale kolejne dwa projekty będą także dotyczyły mody. Niekoniecznie to będą kolekcje, ale tam też zaprezentuje swoje rzeczy. Nowe rzeczy. Trochę odbiegam od typowych pokazów mody. Ten ostatni, warszawski pokaz mojej kolekcji też nie był takim typowym. Miałam tancerzy, miała Tomka Barańskiego z Anią Bosak, którzy otworzyli cały pokaz. Zagrali mi taką fajną scenkę, którą sobie wymyśliłam i która wprowadzała w klimat pokazu. Trochę zatańczyli, więc to było też nietypowe. Później na scenie pojawił się Maddox, teraz bardzo hot nazwisko i bardzo uzdolniony młody wokalista, który też wprowadził ciekawy klimat, bo jest nietypową osobowością i tworzy niesamowitą muzykę. Cały pokaz odbył się później pod jego muzykę i jego śpiew, który był na żywo. Także to był zupełnie innych pokaz. Ja mam zamiar tworzyć tego typu rzeczy. Mini-spektakle. Łączyć moje dwie pasje – modę i taniec, a także muzykę. Nie sama moda, nie sam taniec, wszystko jakoś połączone w jedno. Teraz w najbliższym czasie chcę zrobić film modowy. Także trzymajcie kciuki. Mam nadzieję, że mi się uda zebrać na to pieniądze, bo oczywiście potrzebuję sponsorów (śmiech), żeby to zrealizować. Jest to moje marzenie, które też mi się zrodziło w głowie w Londynie. Właśnie, że nie pokaz, a coś co będzie żyło dłużej. Taki film modowy, gdzie będzie oczywiście scenariusz, który sobie wymyśliłam, gdzie będą moje rzeczy, będzie można oglądać na YouTube, na Facebooku, w internecie przez cały czas. Pokaz mody żyje bardzo krótko. Jeden dzień kiedy się odbywa i dzień, dwa dni później jakieś wiadomości w mediach i koniec. Potem nie mamy dostępu do tego. Chcemy zobaczyć, a ciężko nam to odnaleźć. A to o czym mówię będzie cały czas dostępne dla każdego. Mam nadzieję, że mi się uda.  

Życzę także powodzenia i dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.  


Rozmowę przeprowadzono dla e-magazynu Stylowa Zielona Góra

1 komentarz:

  1. niezle zaczęła, zobaczymy co czego dojdzie, kilka kiecek fajnych

    OdpowiedzUsuń