piątek, 11 lipca 2014

Facet po 30 w Paryżu. Część II: Dolecieliśmy, dojechaliśmy, zwiedzamy!

Trochę mi zajęło zebranie kolejnych myśli z paryskiej eskapady. W tej części słów kilka na temat tego co warto zwiedzić w tym pięknym mieście. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Paryż to mnóstwo pięknych zabytków i słynnych miejsc, ale mając kilka dni nie sposób być wszędzie. Wieża Eiffla, Luwr, katedra Notre Dame, Łuk Triumfalny i Pola Elizejskie czy bazylika Sacre Coeur to miejsca gdzie warto być dla samego zobaczenia czy zrobienia zdjęcia, ale stolica Francji to także wiele pięknych, schowanych lokacji, które to właśnie tworzą ten specyficzny klimat tego miasta.


Luwr


Podczas wypadu oczywiście udało się odwiedzić to co słynne, choć staraliśmy się, żeby to było nieco inne zwiedzanie. Dlatego np. Wieżę Eiffla podziwialiśmy nie tylko z bliska, ale udaliśmy się też na Plac Trocadero, z którego rozpościera się jeden z najsłynniejszych widoków świata i można sobie zrobić zdjęcie z "tarasu" widokowego właśnie ze wspomnianą wieżą w tle.


Wspomniany widok z Placu  Trocadero

Tyle, że oczywiście ludzi tam mnóstwo i możliwość posiadania bohatera drugiego planu jest bardzo prawdopodobna. Potem z tego placu można sobie swobodnie zejść na dół, skąd jest jakieś niecałe 1,5km do wieży. A stamtąd proponuję rejs po Sekwanie (dwudniowy bilet to 17 Euro). Statki zatrzymują się praktycznie przy każdym najważniejszym punkcie miasta, jest zdaje się jakieś 8 przystanków.

Rejs po Sekwanie

W przypadku innych atrakcji wszystko zależy od finansów, czasu i zainteresowań. Wiadomo, że fajnie zobaczyć katedrę Notre Dame, Luwr czy Muzeum d'Orsay, ale jak chce się zwiedzić od środka to szczególnie w przypadku katedry trzeba się uzbroić w cierpliwość stania w kolejce. Do tego jeśli nie pasjonuje Cie sztuka to też warto się zastanowić nad wydawaniem pieniędzy na wizytę w Muzeum w Luwrze, choć z drugiej strony kolejnej takiej okazji może już nie być.

Czasem można się troszeczkę zawieść. Bazylika Sacre Coeur jest oczywiście bardzo piękna, ale po męczącym dojeździe (sporo pod górkę na piechotę plus funikular) trafiamy na oblężenie ludzi, którzy zajmują całe schody przed Bazyliką, że przejście bliżej jest dość uporczywym zajęciem. W dodatku widok Kościoła, pod którym turyści się wylegują, jedzą i popijają piwo, jest dziwny. No, ale cóż, taki to już los atrakcji turystycznych. Piękna jest też największa i najsłynniejsza galeria handlowa Paryża czyli Lafayette, ale jako ktoś nie ma paru tysięcy Euro na zbyciu to tylko może popatrzeć, choć oczywiście coś tam dostępnego z pamiątek czy w kawiarni wiadomo, że znajdzie. Najlepszy jest taras widokowy, z którego widać Wieżę Eiffla. Tam też ludzie wypoczywają, czytają książki na specjalnie rozłożonej wykładzinie. Ogólnie relaks :)

 Widok z dachu Galerii Lafayette

Kto z kolei lubi wielki świat celebrytów to może zajrzeć do Muzeum figur woskowych Grevin. Tam jednak sporo miejscowych gwiazd, których większość Polaków zupełnie nie zna. Dodatkowo każdej grupie fundują na początek jakiś pokaz "światła i dźwięku", choć rozumiem, że to po to, aby każda kolejna grupa miała czasową stratę do ekipy zwiedzającej przed nimi. W drugiej części muzeum sporo jest postaci historycznych nawet nie zawsze konkretnych osób, ale np. wydarzeń jak Rewolucja Francuska czy Święta Inkwizycja.

Paryż jest jednak piękny w zupełnie mało znanych miejscach. Od Notre Dame warto przejść na drugą stronę ulicy, dotrzeć do takiego małego placu Square René Viviani a potem iść małymi uliczkami równolegle do rzeki. Tam jest prawdziwe serce Paryża z urokliwymi straganami, kawiarniami, budynkami, mimo że praktycznie brak tam słynnych zabytków. W okolicach katedry jest także słynny most, gdzie wszyscy zakochani zostawiają kłódki ze swoimi inicjałami czy innymi słowami. Most ten praktycznie ma całe barierki w tych kłódkach, że brakuje już na nie miejsca i ludzie wieszają je np. na lampach lub innych mostach w pobliżu.

 Ten most robi wrażenie

Typowo paryskie klimaty ma też całe Montmartre. Tam czas się jakby zatrzymał. Tam też warto zawitać do jakiegoś lokalu i posmakować francuskiej kuchni, ale o tym będzie w kolejnym wpisie. Z paryskich atrakcji polecam jeszcze odwiedzenie słynnego (przynajmniej dla mnie) placu Pigalle i wieczorny spacer (tak spacer, nie metro), którąś z większych ulic. Aaa i jeszcze na koniec - słynne Moulin Rouge. Nie miałem już czasu i kasy, żeby podziwiać show od środka, ale kankana przed słynnym czerwonym wiatrakiem oczywiście zatańczyłem ;)


Bez komentarza... ;)

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję zobaczyc kiedys Paryż!! Wierzę, że to jedno z najpiękniejszych miast na świecie!

    OdpowiedzUsuń