niedziela, 14 lipca 2013

Bad(a) or not bad(a)

Komórka. Telefon komórkowy, czy jak jeszcze go dziś zwą? Praktycznie każdy posiada, nawet osoby powyżej 70 roku życia. Praktycznie niezastąpiony. Trzydziestolatek też posiada, bo musi. Inaczej się nie da. Ale może da się lepiej?

Przyznam Wam szczerze, że nigdy nie byłem wielkim fanem komórek. Jasne, były, są i będą potrzebne, ale - zabrzmi mało nowocześnie - telefon był mi zawsze potrzebny do dzwonienia i smsowania. Stąd od lat wystarczały mi stare Nokie, które często z racji swojej wagi mogły służyć do samoobrony, choć w przypadku 3210 podziwiałem jej zdolność na nierozbijanie się po upadkach z wysokości.


Ciągle jednak chodziło mi głowie hasło smartfon. Nie z chęci posiadania, co chyba samego przeskoku technologicznego. Z jednej strony nie chciałem jednak wydawać niepotrzebnie kasy, z drugiej potrzeba nie była aż taka wielka. Mój operator jednak dopiął swego. Pewnego dnia otrzymałem telefon z propozycją przedłużenia umowy na chyba pół roku przed jej końcem. W zamian pakiety, wszystko co się da darmowe i... SMARTFON. Usłyszałem, że jakiś Samsung, zdaje się Wave 533. Szybko rzut oka w neta, niech będzie!

Po blisko dwóch latach mogę ocenić, że - jak to przyznał kiedyś jeden z kolegów w pracy - mój smartfonik do idealnych nie należy. No chyba naiwnie liczyłem, że tak chętnie wcisną mi coś z najwyższej półki. Jasne, do dzwonienia i smsowania daje radę ;) zdjęcia w miarę znośne robi, co czasem się przydaje do szybkiej fotki ciekawego spostrzeżenia czy ważnego numeru/linka. Z racji wolnego neta w pakiecie, mało jednak korzystam z opcji social media, no chyba że w domu, na domowej wifi. Z drugiej strony jak kiedyś byłem na meczu kosza, to korzystając z tamtejszego wifi nie dodawało mi wpisów na Facebooku czy Twitterze. Ciekawe? Najgorzej jednak, że mój Wave 533 notorycznie rozłącza rozmowy przychodzące, tak po 3-5 sekundach. Z ręką na sercu tak z 90% wszystkich połączeń. Kombinowałem oczywiście różne standardy GPS, ale nic nie dało a w necie też porady nie było.

No i ta "bada". Przyznam, że kretyńsko wziąłem telefon w ciemno, nie wiedząc nawet nic o systemie operacyjnym. Potem w pracy mnie oświecili. Bada potrafi przymulić, ale aplikacji na nią jest... tak sobie, choć faktem jest, że nie szperałem godzinami. Do dziś mam aktywną tylko jedną - czytnik QR kodów, który i tak ciężko było znaleźć. Jednak bardziej popularne systemy, dają większą frajdę w samym posiadaniu telefonu, a często dostępne aplikacje są mega przydatne.

Jakby nie było do dzwonienia i smsowania telefon mam a nawet smartfon ;) Pora jednak rozejrzeć się na czymś nowym, choć wiadomo, że dużo zależy od finansów. Na szczęście we wrześniu kończy się chyba umowa, więc jest szansa. Jaki byście model poradzili?

Ale co by bada nie była taka najgorsza, to poniżej kilka fotek nią zrobionych.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz