Zresztą muszę przyznać, że z tą bluzą wiąże się fajny wypad do Barcelony jakiś czas temu. Zwiedzając to miasto ciągle natrafiałem na reklamy czy sklepy z "dziwnym napisem", których witryny zachwycały kształtami i kolorami. W ostatni dzień pobytu w końcu zajrzałem do jednego z nich, mieszącego się na najpopularniejszej ulicy La Rambla. Powiem tyle – jeśli tylko będzie mieli okazje być w sklepie Desigual, to wejdźcie tam koniecznie. Ta marka jest naprawdę świetna a barwy i wzory wręcz urzekają. Pamiętam, że prezentowana bluza od razu wpadła mi w oko, a jako że był to wspomniany ostatni dzień to zaczęło się gorączkowe liczenie pozostałych resztek funduszy. Kosztowała chyba 50 euro i jakoś uzbierałem :)
A w prezentowanej stylizacji, oczywiście skomponowałem z ciemną marynarką a resztę również dobrałem stonowaną, choć samo tło sesji w kilku ujęciach miało nawiązywać właśnie do kolorystyki i polotu Desigual. No i doszła jeszcze czapeczka, gdzieś wygrzebana w szafie. Tak dla odmiany. Jak wyszło? Oceńcie sami.
fot. Aleksandra Krystians
Marynarka: Reserved
Bluza: Desigual
Spodnie: New Yorker
Buty: CCC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz